
Na rozległych terenach wokół Trasy Siekierkowskiej powstaje jeden z najbardziej ambitnych projektów urbanistycznych współczesnej Warszawy. 750 hektarów praktycznie dzikiej przestrzeni ma zostać przekształcone w nowoczesną dzielnicę mieszkaniową, gdzie znajdzie dom nawet 30 tysięcy osób. To przedsięwzięcie wyróżnia się nie tylko skalą, ale przede wszystkim innowacyjnym podejściem do zarządzania wodą.
Łuk Siekierkowski, bo tak nazywa się ten rozległy obszar ciągnący się po obu stronach Wisły, przez dziesięciolecia pozostawał na marginesie miejskich planów. Dziś staje się laboratoriąm nowoczesnego planowania, gdzie ekologia spotyka się z potrzebami mieszkaniowymi stolicy.
Wielkie wyzwanie planistyczne na obu brzegach Wisły
Skala przedsięwzięcia robi wrażenie – 750 hektarów to obszar większy niż całe Śródmieście. Magdalena Młochowska, koordynatorka ds. zielonej Warszawy, nie ukrywa, że przed planistami stanął wyjątkowy test. Większą część tej przestrzeni przewidziano pod zabudowę mieszkaniową, ale kluczem do sukcesu ma być harmonia z naturalnym środowiskiem.
Obecnie jedynie okolice ulicy Bartyckiej można uznać za w pełni zagospodarowane. Pozostała część terenu to mozaika nieużytków, łąk i niewielkich zadrzewień – idealne miejsce do testowania nowoczesnych rozwiązań urbanistycznych.
Zielona infrastruktura jako fundament rozwoju
Bartosz Rozbiewski z Biura Architektury i Planowania Przestrzennego przedstawia optymistyczne dane: 70% obszaru posiada już obowiązujące plany zagospodarowania, a po aktualizacji dokumentów dla Czerniakowa Południowego wskaźnik ten wzrośnie do 75%. To oznacza, że miasto ma jasną wizję przyszłości tego terenu.
Filozofia planowania opiera się na prostej zasadzie – tam gdzie nie ma budynków, ma dominować zieleń. Nie chodzi jednak o zwykłe trawniki czy rabaty, ale o funkcjonalne obszary naturalne, które będą magazynować wodę podczas opadów. W planach znalazło się także miejsce na infrastrukturę społeczną: szkoły, przedszkola i inne placówki niezbędne dla funkcjonowania nowej dzielnicy.
Rewolucja w zarządzaniu wodą deszczową
Największą innowacją projektu są rozwiązania wodne opracowane przez zespół Doroty Jedynak z Biura Ochrony Środowiska. Specjaliści stworzyli szczegółowy model hydrauliczny, który obejmuje nie tylko istniejącą infrastrukturę, ale także planowane rozwiązania.
Cały obszar podzielono na siedem niezależnych segmentów, z których każdy będzie miał własny system zarządzania wodą. To podejście minimalizuje ryzyko awarii i pozwala na elastyczne dostosowanie rozwiązań do lokalnych warunków.
Centralną ideą jest zatrzymywanie każdej kropli deszczu tam, gdzie spada. Oznacza to, że na terenie każdej inwestycji pojawią się rowy infiltracyjne, zbiorniki burzowe, muldy chłonne i inne elementy zielonej infrastruktury. Dopiero nadmiar wody, z którym nie poradzą sobie lokalne systemy, będzie odprowadzany do większych zbiorników przy drogach publicznych.
Podział obowiązków między różne instytucje
Realizacja tak złożonego projektu wymaga precyzyjnego określenia ról poszczególnych podmiotów. Na etapie budowy całą odpowiedzialność ponosi deweloper, który musi wybudować przewidziane w projekcie elementy gospodarki wodnej. Po oddaniu inwestycji obowiązki przejmują wspólnoty mieszkaniowe.
W przypadku infrastruktury publicznej podział jest bardziej skomplikowany. Drogi dzielnicowe i miejskie będą zarządzane przez odpowiednie wydziały, otwarte zbiorniki wodne przejmie Zarząd Zieleni, a tradycyjna kanalizacja pozostanie w gestii Wodociągów Warszawskich.
Magdalena Młochowska podkreśla wyjątkowość całego przedsięwzięcia. Nigdy wcześniej w Polsce nie próbowano tak kompleksowo zarządzać gospodarką wodną na tak rozległym obszarze. Powołano specjalny zespół koordynacyjny, który ma ułatwiać inwestorom przejście przez wszystkie procedury techniczne i administracyjne.