Pandemia to jedno ze słów, które ostatnimi czasy często wychodzi z naszych ust. Cały świat zwolnił, skutki wirusa, który w Polsce szaleje od wczesnej wiosny dwa tysiące dziewiętnastego roku odczuwają wszyscy. Dla każdego, obywatela zamknięcie w domach, praca oraz edukacja zdalna była czymś niemożliwym, co wywołało ogromny szok. Dziś już wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy funkcjonować w ten właśnie sposób. Ciężko jest nazwać to życiem, gdy jedyne co zostaje nam z rozrywek to siedzenie w domu. Czas ten spędzamy na oglądaniu telewizji, graniu w gry nie tylko na konsoli, ale również planszowe czy też robimy od dawna przekładane remonty, które przeszkadzają sąsiadom. Nie spotykamy się już w kawiarniach, barach, restauracjach, a nawet kinach, nie gramy w kręgle ani też nie jeździmy na łyżwach. Na świeże powietrze wybieramy się tylko wtedy gdy musimy zrobić zakupy, wyjść z psem lub załatwić coś pilnego. Mimo że od początku pandemii minęło sporo czasu, to wśród nas są ludzie, którzy do tej pory boją się opuszczać swoje domy. Z początkiem wiosny można było zaobserwować masowe wyjazdy obywateli do rodzin oraz znajomych mieszkających poza dużymi miastami. Ludzie też zaczęli bardziej niż zwykle interesować się kupnem działek oraz domów we wsiach. Do dzisiaj w dużych blokowiskach możemy zobaczyć, że wieczorem mniej świateł niż kiedyś świeci się w mieszkaniach. Sam spacer z psem lub wyjście do sklepu pozwala nam również zaobserwować, że ludzi jest znacznie mniej na ulicach.
Czy oznacza to, że ludzie wyprowadzili się z wielkich metropolii takich jak Warszawa, Wrocław, Poznań czy Łódź?
Bez wątpienia dzisiaj śmiało możemy powiedzieć, że wirus Sars-CoV-2 miał i ma ogromny wpływ na decyzję o przeprowadzce obywateli z dala od miast przepełnionych ludźmi. Prócz tego, że życie we wsi płynie wolniej to daje nam możliwość spędzenia czasu nie tylko we własnym mieszkaniu, ale również na własnym podwórku. Nawet jeśli pojawią się kolejne restrykcje ze strony rządu to mieszkańcy wsi wiedzą, że nie staną się więźniami we własnych domach. Ich dzieci nadal będą mogły spędzać czas podczas zabawy, na przydomowych placach zabaw a oni sami będą mogli posiedzieć na ławce przed domem bez obawy, że między nimi spaceruje tłum ludzi. Jedna z kwestii nadal zostaje niewyjaśniona. Dokładnie jest nią odpowiedź na pytanie, na które nikt nie zna odpowiedzi. Czy ludzie, którzy wyjechali z ogromnych miast, kiedykolwiek do nich powrócą?