
32-letni mężczyzna znalazł się pod policyjnym dozorem po dramatycznym incydencie na ul. Radzymińskiej w Warszawie. Jest on podejrzewany o spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu, po którym zbiegł z miejsca zdarzenia. Jak ustalono, kierowca wiózł ze sobą swoją partnerkę oraz małą córkę. Zarówno on, jak i kobieta, zostali już przesłuchani, usłyszeli też zarzuty.
Okoliczności wypadku
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielę na jednej z ruchliwych arterii Warszawy – ul. Radzymińskiej. Kierowca, będący pod wpływem alkoholu, miał doprowadzić do niebezpiecznego zdarzenia drogowego, po którym natychmiast oddalił się z miejsca wypadku. W jego samochodzie znajdowała się także jego partnerka oraz ich 4-letnia córka.
Reakcja organów ścigania
Po wypadku, policja złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Jednakże, praska prokuratura podjęła decyzję o zastosowaniu mniej radykalnego środka zapobiegawczego, jakim jest policyjny dozór. Co zaskakujące, wobec partnerki sprawcy, która w momencie wypadku również była nietrzeźwa, nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych.
Wnioski i konsekwencje
Wypadki drogowe z udziałem pijanych kierowców to problem, który nieustannie wymaga uwagi i zdecydowanych działań ze strony organów ścigania. W tym przypadku decyzja prokuratury może budzić kontrowersje, jednak policyjny dozór jest również jednym z narzędzi nadzoru nad podejrzanymi. Sprawa pokazuje, jak ważne jest świadome i odpowiedzialne podejście do kwestii bezpieczeństwa na drodze.